Hej! W tym tygodniu byłam w Utah i... skakałam z klifu! Raz już skakałam jak byliśmy na backpacking trip i było niesamowicie i przepięknie wtedy i tym razem.


Powodem dla którego przyjechaliśmy do Utah było odwiedzenie mojej host siostry - Christine w college'u. College'e w Stanach są naprawdę niesamowite i moim marzeniem jest w przyszłości pójście do takiego. Kampusy są ogromne, mają siłownie, 5- piętrową bibliotekę, basen i jakieś 50 innych budynków.

Z klifu skakałam w St. George i było naprawdę idealnie, bo woda była ciepła i ogólnie było cieplutko.

Zdarzyła się też zabawna sytuacja, gdyż była tam taka naturalna "zjeżdżalnia" z kamieni, czyli po prostu parę dużych śliskich kamieni na których płynie strumyk. I wszystkie dziewczyny miały buty wodne, a, że ja takich nie posiadałam to byłam na bosaka. I pierwsza poszła Christine - w swoich wodnych butach - powiedziała "woda tu jest zimniejsza" i się na spokojnie położyła i zjechała. Mocno ją poturbowało, ale zjechała i jak my to zobaczyłyśmy to stwierdziłyśmy, że nie ma mowy żebyśmy na to poszły i ona sama powiedziała, żebyśmy nie szły. No to ja stwierdziłam, że tylko sprawdzę, czy faktycznie ta woda jest taka zimna. Zrobiłam pierwszy krok na bosaka.. i BAM!  Uderzyłam tyłkiem o kamień, poturbowało mnie przez te wszystkie kamyki a tyłek mnie polał przez następne 3 dni.

Amber robiła zdjęcia :D
Ja i Nicole powyżej.

Mam w szkole na drugiej godzinie klasę ze zdrowego gotowania i jest to idealny czas, bo właśnie wtedy zaczynam się robić głodna! A moja nauczycielka z tego jest super i ona ma własną sieć restauracji i uczy dla zabawy! Ostatnio jedliśmy Ice Cream Cake Rolls i postanowiłam, że za dodatkową ocenę zrobię to w domu. Pojechałam więc na rowerze do sklepu - w tym przypadku do wallmart'u i kupiłam wszystkie składniki. Ja kocham wszystko, co związane z czekoladą, więc zrobiłam czekoladowe lody w czekoladowym cieście, polane czekoladową polewą i posypane czekoladkami.


Po takiej ilości czekolady trochę mnie brzuch bolał, ale i tak wyszło pysznie !!!

Hej! Jakiś czas temu był u mnie w szkole homecoming week i wtedy przez cały tydzień działo się coś ciekawego.

1. Poniedziałek - Childhood Day
Wszyscy przebierali się za dzieci. Ja ubrałam dres, kolorowe skarpetki i poprosiłam Wendy, żeby mi zrobiła dwa koczki. Na długiej przerwie na lunch był konkurs jedzenia dla bobasów i to naprawdę było dla niemowląt i niektórzy odważni brali udział, a potem zdarzało się, że wymiotowali.
2. Wtorek - Decade Day - za lata 70' 80' albo 90'

Obcięłam swoje włosy i oddaję je na fundację! Obcięłam prawie 10 inches. Poprosiłam o obcięcie trochę mniej, ale tak mnie pani fryzjerka obcięła i w zasadzie to bardzo mi się podoba, ale teraz już znowu zapuszczam! Kucyk w tej fryzurze jest przeuroczy. I w ogóle to niesamowite jest to jak mili są amerykanie. Pierwsza klasa do której weszłam - jakieś 5 osób powiedziało mi, że wyglądam bardzo "cute" w tym nauczycielka i z większością z tych osób nigdy nie zamieniłam słowa. I tak na każdej lekcji! Bardzo miło z ich strony!


 Selfie w szkolnej toalecie:

A to co obcięłam:

Powder-Puff to football amerykański, tylko, że dla dziewczyn. Miałam okazję w nim zagrać! Otóż powder-puff trwa tylko pierwszy miesiąc szkoły, ale w tym jednym miesiącu wszystkie dziewczyny ostro trenują prawie codziennie, żeby móc zagrać ten jeden mecz. Powder-Puff, jak można stwierdzić po nazwie, to nie jest poważny sport, jest dla zabawy i mówi się o tym, że to jest jeden wielki żart, a dziewczyny po prostu próbują być chłopcami przez ten miesiąc.
Wygląda to tak, że chłopcy - footboliści są trenerami dziewczyn i to oni wszystko organizują. Na mecz dziewczyna prosi jakiegoś footboliste o tą koszulkę, którą widzicie na zdjęciach i na meczu, właśnie w nich dziewczyny grają.
Jak ja przyszłam na pierwszy trening, nie miałam bladego pojęcia o footballu i nigdy nawet nie widziałam żadnego meczu ( Nie mylcie footballu amerykańskiego z "soccer", czyli piłką nożną! )

Ja grałam z seniorami. Pierwszy mecz grali juniorzy z sophmore, a drugi grała wygrana drużyna z seniorami.

Przed meczem, wybrałyśmy się na przejażdżkę "spirit bus" po moim mieście i spirit bus pipał, my śpiewałyśmy, tańczyłyśmy, krzyczałyśmy, machałyśmy ludziom, skakałyśmy i wygłupiałyśmy się! Potem pomalowałyśmy sobie twarze farbkami w kolorach szkoły i wbiegłyśmy na boisko! Zrobiłyśmy rozgrzewkę, która była serio super bo na niej robiłyśmy wszystko do rytmu i tak dalej. Później musiałyśmy się ustawić w lini w kierunku flagi USA, położyć prawą rękę na sercu i zaśpiewać hymn USA (którego nie znałam, ale mam nadzieję, że każdy był zajęty śpiewaniem i patrzeniem na flagę, żeby zauważyć).

I nadszedł czas na grę! Mnóstwo emocji! Publiczność krzyczała, tańczyła, wiwatowała i dopingowała nas przez całą grę!


Na normalnych meczach cheerleederki kibicują footbolistom, ale, że większość cheerleederek grała w powder-puff, chłopcy zostali naszymi cheerleederami! I byli naprawdę nieźli! Wtedy, kiedy my trenowałyśmy do powder-puff, oni trenowali do bycia cheerleederami.


To było naprawdę niesamowite przeżycie! I seniorzy wygrali! Było super! Czułam się extra, gdy przechodziłam i wszyscy widzieli, że gram więc chcieli mi przybijać piątki i bić brava!